Czy samochody elektryczne są drogie? Obalamy ten mit

Czy samochody elektryczne są drogie? Obalamy ten mit

Co się bardziej opłaca - zainwestować w droższy samochód elektryczny, czy korzystać z tańszych spalinowych, ale liczyć się z wysokimi kosztami paliwa? Oto porównanie kosztów jazdy.

Na samochód elektryczny mogą pozwolić sobie tylko najbogatsi - ten mit jest wciąż rozpowszechniany wśród kierowców. Jeszcze do niedawna, gdy głównym wyznacznikiem ceny była Tesla, faktycznie można było tak myśleć, ale od tego czasu wiele się zmieniło. Rynek coraz bardziej otwiera się na pojazdy elektryczne i obecnie większość producentów może się pochwalić chociaż jednym swoim modelem, który jest napędzany prądem. Już teraz można na rynku znaleźć elektryczne modele, które nie tylko są ekologiczne i nowoczesne, ale jednocześnie tanie.

Wkrótce na ulicach pojawi się pierwszy samochód elektryczny, który przełamie psychologiczną barierę kierowców związaną z inwestowaniem w ten rodzaj pojazdu. Pierwszy model z rodziny ID od Volkswagena zostanie wprowadzony na rynek w 2020 roku i wówczas trafi do największego jak dotąd grona użytkowników aut elektrycznych. Jednocześnie zagwarantuje im najnowocześniejsze rozwiązania techniczne i progresywny design.

ID. 3, czyli elektryczny następca Volkswagena Golfa, był na razie dostępny jedynie w pre-rejestracji, podczas której udostępniono dokładnie 30 tysięcy egzemplarzy tego auta. Model będzie dostępny w trzech wersjach bateryjnych: 45, 58 i 77 kWh. Z małą baterią (45 kWh, netto) przejedziemy 330 km (WLTP2), a z dużą baterią (77 kWh, netto) - nawet 550 km (WLTP2). Mając taki wybór można znaleźć model, który spełni nasze wymagania techniczne, a także wpisze się w możliwości finansowe. Podstawowa wersja VW ID.3 z baterią o pojemności 45 kWh ma zaczynać się poniżej 30 tysięcy euro, czyli równowartości niecałych 130 tysięcy złotych. Wariant 58 kWh, na który można się zapisać obecnie (ID.3 1st), ma się rozpoczynać poniżej 40 tysięcy euro, czyli poniżej 171 tysięcy złotych.

Nie ma co ukrywać - nowe samochody z silnikiem spalinowym mogą być nawet o połowę tańsze, ale czy to oznacza, że są bardziej ekonomiczne? Jeśli myślimy o długoplanowej inwestycji, to może się okazać, że samochód elektryczny okaże się opłacalną inwestycją.

Jak podaje firma GreenWay, która obecnie ma  największą sieć stacji ładowania w Polsce, wykorzystywanie szybkich ładowarek do samochodów elektrycznych jest najdroższe - wówczas koszt przejechania 100 km wynosi ok 28 zł. Dla wariantów półszybkich jest to zaledwie 18 zł. Najtaniej wychodzi, gdy baterię samochodową zasilamy z domowego gniazdka - ładowanie w ciągu dnia to koszt ok 10 zł, natomiast jeżeli uwzględnimy nocną taryfę to cena ta maleje do 5 zł. Dodatkowo "tankowanie" samochodu elektrycznego z domu jest najwygodniejsze - nie musimy specjalnie  jechać na stację benzynową, baterię możemy naładować prawie wszędzie: w domu z gniazda domowej instalacji elektrycznej lub opcjonalnego systemu Wallbox.

Dla porównania firma GreeWay podaje koszt przejechania 100 km w samochodzie z silnikiem spalinowym - w przypadku benzynowego wynosi 37 zł, dla diesla jest to 27 zł, a dla popularnego w naszym kraju LPG to 23 zł.

Koszty utrzymania elektrycznego samochodu jeszcze bardziej maleją, gdy bierzemy pod uwagę ładowanie ich w darmowych punktach ładowania baterii, których wciąż jest bardzo wiele w dużych miastach i przy autostradach. Warto też zauważyć, że użytkowanie elektryka wiąże się z tańszymi przeglądami czy darmowym parkowaniem, co również pozwala zrównoważyć wyższą cenę zakupu.

Spadek samego kosztu produkcji elektrycznych aut może nastąpić ze względu na postęp technologiczny, gdy dostępne będą tańsze i bardziej pojemne baterie, oraz gdy dojdzie do ich masowej produkcji. Volkswagen właśnie zmierza w tym kierunku - ma przetrzeć szlak w drodze do rozpowszechnienia elektromobilności.

- W ciągu zaledwie 24 godzin ponad 10 tys. osób dokonało rezerwacji Volkswagena ID.3 1st Edition. Tak duże zainteresowanie w tak krótkim czasie zdecydowanie przekroczyło nasze oczekiwania. Rodzina ID. sprawi, że elektryczna mobilność będzie dostępna dla szerokiego grona odbiorców – powiedział dziennik.pl Tomasz Tonder, dyrektor PR Grupy Volkswagen.

Jak zapowiadają analitycy BloombergNEF, spadek cen baterii samochodowych elektrycznych będzie przebiegał równolegle do zmniejszających się kosztów produkcji nadwozia i podwozia. W segmencie samochodów spalinowych tendencja ma być odwrotna: producenci będą próbować sprostać coraz ostrzejszym normom emisji, a to  spowoduje sięganie po lżejsze  droższe materiały.

Zobacz też:

Nie tylko design, ale i funkcjonalność. Czy elektryczne samochody są wygodne?
Czy elektryczne samochody muszą być brzydkie? Volkswagen obala tę teorię




Advertisement

Artykuł powstał we współpracy z Volkswagen

sznyt tygodnia

najnowsze