Bezprzewodowe słuchawki sportowe, z których będziesz korzystać nie tylko na treningu – testujemy Jabra Elite Sport

Bezprzewodowe słuchawki sportowe, z których będziesz korzystać nie tylko na treningu - testujemy Jabra Elite Sport

Jabra to marka z duża tradycją. Należąca do Grupy GN, utworzonej niemal 150 lat temu, projektująca zarówno słuchawki dla użytkowników prywatnych, jak i zestawy słuchawkowe dla profesjonalistów, a także aparaty słuchowe. Mająca swoją siedzibę w Danii firma ma na swoim koncie m.in. pierwszy na świecie mikrofon z rozległą redukcją szumów czy też pierwszy zestaw słuchawkowy Bluetooth.

Od kilku lat Jabra podbija serca fanów nowych technologii w pełni bezprzewodowymi słuchawkami (lub jak sami o nich mówią “prawdziwie bezprzewodowymi wkładkami dousznymi”). W nasze ręce, do testów, wpadł model Jabra Elite Sport, skrojony specjalnie pod kątem użytkowania podczas treningów. Jak się okazało, potrafi on sporo więcej.

Minimalistyczny design i wygoda

Jabra Elite Sport są świetnie zaprojektowane. Minimalistyczny design sprawia, że ze słuchawek można korzystać na co dzień, nie tylko w czasie aktywności sportowych. Nie przyciągają wzroku, wyglądają bardzo naturalnie. Wśród słuchawek bezprzewodowych (zwłaszcza modeli dedykowanych do sportu) nie jest to normą. Dla nas jest to zdecydowany plus. Jeśli jednak całe czarne słuchawki są dla Was zbyt nudne, model dostępny już również w wersji limonkowo-szarej.

Wkładki douszne są lekkie i niewielkie (chociaż na rynku znajdziemy mniejsze modele). Dobrze wyglądają nawet w mniejszym kobiecym uchu. Są wygodne, chociaż uszy muszą się do nich trochę przyzwyczaić, wówczas można je nosić przez wiele godzin, nie odczuwając dyskomfortu. W komplecie otrzymujemy 3 różnej wielkości zaczepy EarWings - warto z nimi poeksperymentować.

fot. Ilu Ilu Agency dla Sznyt

Jedną z najczęstszych obaw, jeśli chodzi o zakup słuchawek bezprzewodowych jest niepewność, czy będą one pewnie siedziały w naszych uszach. Tutaj nie miałem nigdy wrażenia, że mogą mi wypaść. Nie musiałem nawet specjalnie ich poprawiać. Cały czas były na swoim miejscu.

Obsługa zestawu jest intuicyjna. Mamy 4 guziki i kombinacje naciśnij/przytrzymaj/naciśnij dwa razy. Pozwala to obsłużyć wszystkie niezbędne opcje. Guziki wymagają jednak całkiem mocnego wciskania, co może powodować pewien dyskomfort, ponieważ wówczas dość silne dociskamy wkładki do swoich uszu.

Jabra Elite Sport w ogólnym odbiorze pokazują jak wygodne mogą być w pełni bezprzewodowe słuchawki. Brak przewodu łączącego słuchawki to zupełnie nowa jakość komfortu - zwłaszcza w trakcie uprawiania sportu.

fot. Ilu Ilu Agency dla Sznyt

Zaawansowane i użyteczne technologie

Słuchawki posiadają jedynie pasywną redukcję szumów, ale działa ona  sprawnie. Jabra wyposażyła model Elite Sport w jeszcze jedną ciekawą i przydatną funkcję - możliwość odsłuchiwania (podsłuchiwana) dźwięków z otoczenia - pozwala ona słyszeć lepiej to, co się dzieje wokoło nas (np. na ulicy, kiedy raczej nie powinniśmy odcinać się zupełnie od świata). Aktywuje się ona również podczas rozmów, dzięki czemu możemy słyszeć nasz własny głos w naturalny sposób - tak jakbyśmy rozmawiali na żywo, a nie przez telefon i mieli uszy zatkane słuchawkami. Działa to naprawdę super. Jedyny problem pojawia się wtedy, gdy jesteśmy w wietrznym miejscu. Funkcja podsłuchu zbiera hałas powodowany przez wiatr i go potęguje. Na szczęście możemy ją wówczas szybko wyłączyć, dwa razy naciskając dolną część prawej słuchawki. Poza tym, do jakości rozmów nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń.

Jabra Elite Sport wyposażone są również w pulsometr. Pomiar tętna jest szybki i dokładny. Jak się okazało podczas testów - szybszy i dokładniejszy niż mój sportowy zegarek z pomiarem tętna z nadgarstka, z którego korzystam na co dzień.

fot. Ilu Ilu Agency dla Sznyt

Tutaj warto jeszcze wspomnieć w paru słowach o aplikacji Jabra Sport (dostępnej zarówno na urządzenia Apple z systemem iOS, jak i smartfony z Androidem). Oferuje ona praktycznie większość opcji znanych z takich takich aplikacji jak Endomondo czy Runkeeper. Śledzi w pełni nasze aktywności sportowe, zapisuje ich historie, a ponadto może dla nas stworzyć plany treningowe ukierunkowane na konkretne cele. Aplikacja nagradza nas również za kolejne osiągnięcia, a także szacuje nasz maksymalny pułap tlenowy - dzięki czemu na bieżąco możemy śledzić swoją formę i jej progres, a także zaplanować odpowiednie przerwy od aktywności potrzebne dla regeneracji organizmu. Przydatną opcją są również wskazówki głosowe, które aplikacja może (ale nie musi - możecie je wyłączyć w każdej chwili) podsuwać nam przez słuchawki podczas treningu.

fot. Ilu Ilu Agency dla Sznyt

Pewna łączność i bateria wystarczająca na 13,5 h

Słuchawki wyposażone są w łączność Bluetooth 4.1. Do tej pory ani razu nie zauważyłem żadnych problemów z łącznością. Zasięg jest bardzo dobry, a łączność stabilna.

Słuchawki bez ładowania pozwalają na 4,5 godziny nieustannego odtwarzania. Jest to bardzo dobry wynik, ponieważ w komplecie otrzymujemy etui, w którym mamy zmagazynowaną energię pozwalającą doładować słuchawki na kolejne 9 godzin grania. Tak więc mając przy sobie etui, mamy gwarancję mocy na 13,5 godziny ciągłego odtwarzania. W praktyce sprawia to, że jeśli korzystamy ze słuchawek tylko podczas treningów np. 6 razy po 2h w tygodniu, ładujemy słuchawki (a właściwie etui) raz na 2 tygodnie. Jednak te słuchawki, to nie jest coś, co ma się ochotę trzymać jedynie w torbie sportowej. Przy codziennym intensywnym używaniu sprzętu (sport, słuchanie muzyki, rozmowy) i odkładaniu ich w wolnych chwilach do etui również również nie miałem wrażenia, że bateria rozładowuje się zbyt szybko. Wręcz przeciwnie.

Etui jest całkiem zgrabne. Nie jest to może coś, co dzień chcielibyście nosić w kieszeni spodni, ale nie odstaje specjalnie wielkością od tego, co oferują inni producenci. Myślę, że to udany kompromis, który zapewnia długie działanie słuchawek bez dostępu do źródła prądu i ich wygodne ładowanie.

fot. Ilu Ilu Agency dla Sznyt

Dobrze grające i solidnie wykonane bezprzewodowe słuchawki sportowe

Jakość dźwięku, jaką prezentują Jabra Elite Sport stoi na niezłym poziomie. Nie jest to sprzęt dla audiofila, ale nie ma też ambicji takim być. Jeśli zaś chodzi o swoją kategorię, bezprzewodowych słuchawek sportowych, to Jabra Elite Sport plasują się naprawdę wysoko. Mi odrobinę brakuje w nich basów, ale to subiektywne odczucie. Podejrzewam, że niektórzy powiedzą, że jest ich nawet za dużo, ale ja akurat takiego brzmienia szukam w słuchawkach, z których korzystam podczas treningów.

Obcując ze słuchawkami Jabra Elite Sport, mamy poczucie, że korzystamy ze sprzętu z półki premium (mówi już o tym wyjściowa cena słuchawek, czyli 1 099 zł). Jakość wykonania jest wysoka, słuchawki prezentują się bardzo solidnie, co jest ważne zwłaszcza przy słuchawkach sportowych. Posiadają wysoki stopień ochrony IP-67 - czyli są odporne na pot i wodę. Producent zapewnia aż 3 letnią gwarancją na uszkodzenia, które mógłby spowodować pot, więc wygląda na to, że jest pewny wysokiej jakości sprzętu (żeby skorzystać z gwarancji, trzeba pamiętać by zarejestrować swój zestaw na stronie jabra.pl).

fot. Ilu Ilu Agency dla Sznyt

Jabra Elite Sport - na trening, ale nie tylko

Podsumowując: Jabra Elite Sport to świetne słuchawki sportowe. Chyba najwygodniejsze, z jakich do tej pory miałem okazję korzystać. Grają nieźle. Wyglądają bardzo dobrze. Nie można mieć też żadnych zastrzeżeń do ich baterii czy łączności. Wyposażone w kilka technologicznych nowości. Sprawiają wrażenie solidnych. To, czego mi w nich brakuje to aktywna redukcja hałasu. To, co spodobało mi się w nich najbardziej, to ich uniwersalność. Na co dzień używam 3 rodzajów słuchawek - wygodnych słuchawek bezprzewodowych do rozmów przez telefon, słuchania muzyki w drodze, dużych wokółusznych słuchawek do spokojnego słuchania muzyki i pracy przy komputerze oraz wreszcie słuchawek sportowych. Jabra Elite Sport w różnym stopniu, ale zdały egzamin w każdej tych sytuacji. Zdecydowanie więc zasługują na naszą rekomendację.

fot. Ilu Ilu Agency dla Sznyt

sznyt tygodnia

najnowsze