Chanel 2.55, Lady Dior czy Celine Tote są na tyle rozpoznawalne, że posiadanie ich rozważane jest przez wiele fanek mody jako inwestycja, a nie po prostu zakup modnego dodatku. „It bags”, czyli torebki, które pragniemy mieć, by osiągnąć pewien status. Czasem absurdalnie drogie (Birkin Hermes została sprzedana w ubiegłym roku za prawie 1,5 mln złotych), czasem absurdalne w swej istocie (plastikowa reklamówka Celine za 590$).
Sięgając jednak do źródła, pożądane przez nas torebki spełniają 3 funkcje: są wygodne, proste i wykonane z wysokiej jakości materiałów. Co więcej, nie ma w nich szarżowania wielkim logo ani zbędnych dodatków. Jakie są polskie „it bags”?
Klasyka w polskim wydaniu
ZOFIA CHYLAK
Torebki Zofii Chylak to wyjątkowy przypadek na polskim rynku. Od swojego debiutu w 2014 r. niezmiennie utrzymuje się na pierwszym miejscu najbardziej pożądanych akcesoriów w modzie. Wykonane ze skóry naturalnej, nieduże, ale pojemne, z drobnym złotym napisem i numerem serii, zyskały fanki wśród redaktorek i stylistek, a stąd już prosta droga do serc klientek. Muszę was jednak uprzedzić - na najpopularniejszy model torebki Zofii Chylak – mały worek (small bucket bag) – obowiązują zapisy! Podobnie jak na Torebkę Półksiężyc (saddle bag), z którą nie rozstają się bywalczynie tygodni mody na całym świecie.
ANIA KUCZYŃSKA
Najbardziej rozpoznawalny dodatek od polskiego projektanta po 1989 roku? Shanghai Bag Ani Kuczyńskiej. Prosta i wygodna torba z bawełny uniesie nawet najcięższy ekwipunek codzienności – sprawdziłam to! Laptop, płaszcz, zestaw lunch boxów na cały dzień, gazeta, naręcze książek z wypożyczalni, prezent dla przyjaciółki i jeszcze kilka innych drobiazgów, które zaliczam do kategorii „skarby z kobiecej torby”. Shanghai zmieści w sobie wszystko!
ATOMY
Pamiętam pierwsze modułowe i minimalistyczne modele Atomów – były jednocześnie bardzo nowoczesne, ale i urocze. Najnowsza kolekcja nadal jest geometryczna, ale w formie to zwrot w kierunku lat 40. i 50. Trapezowa torebka w 3 kolorach, czerwonym, beżowym i czarnym, znalazła już stałe grono klientek! Mnie dodatkowo przekonuje podejście projektantek – Moniki Szymańskiej i Uli Skłodowskiej – do zarządzania marką. Atomy kierują się lean manufacturing, czyli taką koncepcją, która zakłada efektywną produkcję skutkującą krótkim czasem realizacji, wysoką jakością i racjonalnym wykorzystaniem zasobów. Dodatkowo wspierają regionalną twórczość – skóra torebek pozyskiwana jest z polskich garbarni, a projekty szyte są u znajomych kaletników.
Koszyki nie tylko na lato
BOHO SWING
Przepis na perfekcyjny koszyk? Indonezyjską trawę ate wysuszyć na słońcu, a następnie wędzić ją mieszanką miodu i kokosa. Przekazywana z pokolenia na pokolenie rzemieślnicza sztuka zachwyciła redaktorki Vogue’a i tysiące kobiet na Instagramie. Plecioną torebkę Boho Swing inspirowaną latami 70. latem nosimy do luźnych sukienek w kwiatowe wzory, a jesienią i zimą do wełnianego płaszcza w kolorze beżowym i ulubionych zamszowych botków!
ROBOTY RĘCZNE
Polskich marek, które oferują koszyki na lato, jest już sporo, ale to Roboty Ręczne były jednymi z pierwszych. Nowa kampania marki przenosi nas w klimat estetyki „Pikniku pod Wiszącą Skałą”. Ich wiklinowe koszyki (z rodzimych materiałów) nosimy na zakupy, plażę, do pracy czy zabieramy na działkę. Ladybag wicker basket to klasyk!
„It bags” w wersji PRL
AWOŚKA
Filmowe odniesienia przychodzą na myśl także w przypadku nabierającej rozpędu marki Awośka. Paryżanka, awośka czy anużka to prosta pleciona siatka na zakupy, którą nosiła m.in. Marysia z kultowej komedii „Poszukiwany, poszukiwana”. Torebki marki zyskują względem konkurencji tym, że są wyplatane przez osoby niewidome, więc kupując je, wspieramy ich aktywność zawodową i uczestniczenie w życiu społecznym!
BODYMAPS
Koszyki zawładnęły już nawet sieciówkami – to znak, że naprawdę należy im się kolejne miejsce w zestawieniu polskich „it bags”. Bodymaps nie sięga do lokalnych twórców z całego świata, a do magazynów zakładów z obrzeży Warszawy, w których w latach 70. powstawały drewniane koszyki z koralikami. Choć pierwowzór przyjechał z Ameryki, a na myśl przywodził japońskie kosze piknikowe, przez użycie brzozy i buku torebki zyskały nadwiślański charakter. W rytm „Tyle słońca w całym mieście” Anny Jantar wracają po ponad 40 latach w poddanej renowacji wersji.
Na przekór słowom wstępu, o „it bag” nie świadczy cena czy celebrytka, która ją promuje. Jej realna wartość to moment, w którym orientujesz się, że pozostałe torby mogą nie istnieć. To chwila, kiedy szukasz kaletnika, żeby ją naprawić i jesteś jedną z setek osób wnoszących o powrót danego modelu do produkcji. Wreszcie to zwykły poranek, wieczór przed randką, dzień przed weselem lub wylotem w podróż, gdy nie wahasz się, co założyć. To odpowiedź na pytanie współpasażerów w tramwaju „skąd pani ma tę torebkę?”. „It bag” – Twoja towarzyszka.