Skoro Kanye West mógł stać się ikoną mody, to po serca Millennialsów może sięgnąć The North Face. Zapomnijcie o traperach, amerykańska firma będzie produkować sneakersy.
Do tej pory The North Face spełniało raczej życzenia wielbicieli górskich wędrówek. Zarówno ubrania , jak i obuwie były symbolem niezawodności i trwałości. Po ponad 50 latach "górskiej" działalności firma postanowiła zejść do miast. Za odważną zmianą kierunku stoi m.in. Kathy Hines, która została nowym wicedyrektorem The North Face ds. strategii i marketingu. Według niej, na udany biznes składa się nie tylko wysoka sprzedaż produktów, ale także "robienie różnicy". By sprostać temu celowi, trzeba stawiać na odważne kroki, a takim są ostatnie premiery The North Face.
Na początek zaprezentowano linię kurtek stworzoną w kolaboracji ze streetwearową firmą Supreme. Kurz nie zdążył opaść po tej zaskakującej premierze, gdy Amerykanie pokazali światu swoje nowe dzieło. W najnowszych butach raczej nie zdobędzie się szczytów, ale świetnie zaprezentujemy się na najmodniejszych imprezach. NSE Traction Knit Moc to sneakersy dostępne w trzech kolorach: szarym, czarnym i niebieskim. Cholewka w stylu skarpety ma zapewniać przewiewność i wygodę. Siateczkową konstrukcję uzupełnił pasek z dużym logo zapewniający stabilność. Gruba podeszwa z pianki EVA zadba natomiast o komfort i amortyzację podczas miejskich wędrówek. Cena? 125 dolarów, czyli około 425 złotych.
Kurtki Supreme zaprezentowane tuż po Prima Aprilis mogły wyglądać jak żart, jednak The North Face raczej nie zamierza żartować i serio myśli nad podbiciem nowego dla siebie rynku. Nie wiadomo, czy buty okażą się hitem, jednak z pewnością firma po ponad 50 latach działalności dotarła do całkowicie nowych odbiorców. Millennialsi, dla których trapery i softshelle kojarzyły się z topornością i zupą w blaszanych naczyniach, mogą teraz spojrzeć na The North Face zupełnie inaczej.
Marketingowo Amerykanie mogą czuć się zwycięzcami. Jednak, jeśli na serio myślą o podbiciu miast muszą przygotować się na trudną i ciężką drogą. Wytrzymałości i zdobywania szczytów nie trzeba na pewno ich uczyć, więc czekamy na kolejny ruch z ich strony.