Czy samochody elektryczne rzeczywiście są ekologiczne? Jak długo się je ładuje? I czy faktycznie jest problem ze znalezieniem stacji ładowania? Temat elektromobilności rodzi dzisiaj wiele pytań, dlatego postanowiliśmy zabrać elektrycznego Volkswagena na przejażdżkę po Warszawie. Przekonaliśmy się, że nie taki diabeł straszny, a jazda elektrykiem przynosi naprawdę wiele korzyści.
1. Samochody elektryczne są bardziej ekologiczne
Zacznijmy od najważniejszego, czyli odpowiedzi na pytanie, czy samochody elektryczne rzeczywiście są dużo bardziej ekologicznym środkiem transportu niż pojazdy spalinowe?
Według statystyk auto spalinowe, które w ciągu roku przejedzie 15 tys. km, „wyprodukuje” około tonę i 770 kg dwutlenku węgla. W ciągu 10 lat, pokonując tym samym samochodem 15 tys. km rocznie, wypuszcza ono do atmosfery aż 17,7 tony CO2. Daje to po 10 latach używania nowego samochodu spalinowego – doliczając koszt środowiskowy – ok. 25 ton dwutlenku węgla. Natomiast użycie elektryczności w samochodach na baterie jest całkowicie ekologicznie - nie zwiększa globalnego ocieplenia i nie powoduje emisji szkodliwych toksyn.auta elektryczne, jak dowodzą badania, mają zdecydowanie najlepszy bilans pod kątem emisji CO2 - nawet przy polskim miksie energetycznym opartym na węglu. Jednocześnie auta elektryczne mają największy potencjał do bycia najbardziej ekologicznymi samochodami.
Samo ładowanie samochodów elektrycznych też jest ekologiczne - szczególnie jeśli pobieramy prąd ze źródeł odnawialnych, czyli z elektrowni wiatrowych, słonecznych i wodnych.
2. Duża dostępność stacji
Istnieje przekonanie, że stacji ładowania jest bardzo niewiele i że trudno znaleźć je w mieście. Musimy jednak obalić ten mit - w Polsce jest obecnie około 650 stacji, które są rozlokowane w centrach dużych miast, na stacjach benzynowych, na parkingach galerii handlowych, a nawet przy sklepach sieci dyskontowych. Także Volkswagen udostępnia ładowarki w swoich autoryzowanych salonach sprzedaży.
Grupa Volkswagen wraz z partnerami do 2020 roku zamierza wybudować aż 400 stacji szybkiego ładowania, na których będzie się znajdować do 2400 stanowisk. W samej Polsce będzie można skorzystać z 350 publicznych ładowarek, które znajdziemy przy autostradach A1, A2 i A4.
3. Ładowanie baterii jest szybkie i bezproblemowe
Wiele osób sądzi, że aby "zatankować" samochód elektryczny trzeba pojechać do specjalnej strefy ładowania i tam spędzić wiele godzin w oczekiwaniu na naładowanie baterii. Okazuje się, że to mit - już teraz w dostępnym na rynku e-Golfie baterię można naładować prawie wszędzie: w domu z gniazda domowej instalacji elektrycznej lub opcjonalnego systemu Wallbox, na publicznej stacji ładowania lub na stacji szybkiego ładowania. Sam proces trwa krócej niż się wydaje - testy udowadniają, że ładując pojazd z domowego gniazdka, pełne ładowanie zajmuje około 15 godzin. Natomiast na stacji ładowania prądem przemiennym ładowanie do pełna potrwa ok. 5h 20 min. Opcjonalnie możemy również wyposażyć samochód w złącze do szybkiego ładowania CCS (max 40 kW), gdzie po 45 minutach bateria będzie już naładowana w 80%.
Producent umożliwia jeszcze jedną opcję, a mianowicie system Wallbox. Na czym on polega? Jest to domowe "gniazdko wysokiej mocy", które można opcjonalnie zainstalować np. w swoim garażu. Wówczas, po podłączeniu do niego swojego elektrycznego samochodu na noc, z samego rana można cieszyć się w pełni naładowaną baterią. Producent zapewnia, że jest to rozwiązanie znacznie wygodniejsze od tankowania, którego częstotliwość trudno dokładnie przewidzieć. Całonocne ładowanie może być dla każdego użytkownika taką samą rutyną, jak codzienne podłączanie smartfona do ładowania przed zaśnięciem.
Jeśli chcemy jednak szybko naładować swój samochód wtedy przydaje się złącze do szybkiego ładowania CCS - już po 45 minutach bateria w naszym samochodzie była naładowana w 80%. Elektryczny Volkswagena ID3 będzie gotowy do jazdy w jeszcze krótszym czasie - auto będzie wyposażone w złącze o mocy 100 kW, co pozwoli naładować je w zaledwie 30 min. (na 290 km jazdy).
4. Ładowanie samochodu jest tanie
Jak podaje firma GreenWay, która obecnie ma największą sieć stacji ładowania w Polsce, wykorzystywanie szybkich ładowarek do samochodów elektrycznych jest najdroższe - wówczas koszt przejechania 100 km wynosi ok 28 zł. Dla wariantów półszybkich jest to zaledwie 18 zł. Najtaniej wychodzi, gdy baterię samochodową zasilamy z domowego gniazdka - ładowanie w ciągu dnia to koszt ok 10 zł, natomiast jeżeli uwzględnimy nocną taryfę to cena ta maleje do 5 zł. Dodatkowo "tankowanie" samochodu elektrycznego z domu jest najwygodniejsze - nie musimy specjalnie jechać na stację benzynową, baterię możemy naładować prawie wszędzie: w domu z gniazda domowej instalacji elektrycznej lub opcjonalnego systemu Wallbox.
Koszty zasilania elektrycznego spadają do zera, gdy bierzemy pod uwagę korzystanie z darmowych punktów ładowania baterii. Wbrew pozorom jest ich wciąż sporo na mapie Polski. Dodatkowo z darmowego ładowania możemy skorzystać na stacjach przy autostradach - Niebieski Szlak stworzony przez grupę LOTOS umożliwia kierowcom samochodów elektrycznych i hybrydowych swobodny przejazd autostradami A1 i A2 pomiędzy Warszawą a Trójmiastem.
5. Jazda buspasem, darmowe parkowanie i wjazd do strefy czystego powietrza
Jeśli chodzi o ruch w dużych miastach to elektryki mają w nich taryfę ulgową - kierujący takimi pojazdami mogą poruszać się buspasami, co pozwala sprawnie omijać zakorkowane ulice. Ale to nie wszystko - ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych dodatkowo zwalnia takie pojazdy z opłat w Strefach Płatnego Parkowania.
Pojazdy elektryczne mogą wjeżdżać do stref czystego transportu, których pojawia się coraz więcej w Europie. W Polsce pierwsza strefa czystego powietrza powstała w Krakowie. Jej celem jest promowanie transportu ekologicznego i ograniczenie zanieczyszczenia powietrza w centrum miasta.
6. Tańsze serwisowania
Nie tylko tanie ładowanie, ale też tańszy serwis - układ pod maską elektryka jest dużo prostszy niż w samochodzie spalinowym, dlatego występuje dużo mniejsze ryzyko awarii poszczególnych elementów. Mamy tu na myśli chociażby klocki i tarcze hamulcowe, które dużo wolniej się zużywają, bo głównie służą do odzyskiwania energii podczas hamowania. Co więcej, nie musimy się przejmować wymianą oleju, czy naprawą pompy paliwowej, której po prostu w tych samochodach nie ma.
Producenci samochodów elektrycznych oferują dodatkowo korzystne pakiety serwisowe - przykładowo e-Golf zapewnia 4 lata darmowego serwisowania i aż 8 lat gwarancji na akumulatory, na których nie przekroczymy 160 tys. km.
7. Duże zasięgi
Jak wiemy zasięg samochodów elektrycznych w dużej mierze zależy od warunków pogodowych na drodze, a także tego, czy używamy w kabinie klimatyzacji lub ogrzewania. Już teraz z e-Golfem przejedziemy od 100 km (przy prędkości 140 km/h) do nawet 250 kilometrów. Wszystko zależy od warunków pogodowych na drodze, a także tego, czy używamy w kabinie klimatyzacji lub ogrzewania.
Natomiast rodzina modeli ID., która już wkrótce wychodzi na rynek ze swoim pierwszym modelem, reprezentuje nową generację samochodów elektrycznych, dzięki którym można przejechać zdecydowanie dłuższe trasy na jednej baterii - wchodzący niedługo na rynek ID.3 z dużą baterią będzie mógł przejechać nawet 550 km na jednym ładowaniu. Wszystko za sprawą modułowej platformy MEB, w której podstawowa lokalizacja silnika to tył, co wynika z chęci równomiernego rozłożenia masy pojazdu i jednocześnie zwiększenia wydajności. Oznacza to, że pojazdami opartymi na technologii MEB przemierzymy naprawdę dalekie trasy - ID.3 z większą baterią będzie mógł przejechać nawet 550 km.
To na tyle jeśli chodzi o niepodważalne korzyści płynące z korzystania z samochodów na prąd. A jeśli chodzi o nasze wrażenia z jazdy to oceniamy je bardzo wysoko. Dynamika, która charakteryzuje wszystkie elektryki, dała nam ogromną frajdę podczas testów. Już teraz nie możemy się doczekać sprawdzenia nowego ID3 - pierwszego modelu z elektrycznej rodziny ID Volkswagena, który niedługo wejdzie na rynek.