Po miesiącach spekulacji Marvel Studios w końcu wypuściło pierwszy trailer "Captain Marvel". W tytułową rolę wcieliła się Brie Larson, która na swoim koncie ma już Oscara dla najlepszej aktorki za kreację w filmie "Pokoj" z 2016 roku.
Zwiastun przenosi widzów do lat 90. - to czasy dzieciństwa Carol Danvers, która powoli odkrywa swoje nadprzyrodzone moce. Nostalgia nie trwa jednak długo, bo zaraz potem trailer zamienia się w sekwencję urywanych scen, złożonych z miksu wspomnień dziewczyny i epizodów zwiastujących sporo akcji. Wierni fani produkcji Marvela z pewnością będą podekscytowani widokiem Nicka Fury (Samuel L. Jackson) bez opaski na oku. Wypatrujcie też Jude'a Law i pagera, który wypadł z dłoni szefa S.H.I.E.L.D w jednej z ostatnich scen w "Avengers: Infinity War". I nie martwcie się - Kapitan Marvel nie uderzyła bezbronnej staruszki, a raczej złego Skrulla, który potrafi wcielać się w różne postacie.
Marvel do tej pory przedstawił nam bohaterów, których pokochał cały świat. Ekranizacje komiksów o Kapitanie Ameryce, Thorze czy Iron Manie to swoisty fenomen obok, którego nie można przejść obojętnie. Czy Kapitan Marvel zyska taką samą sympatię widzów, co jej koledzy superbohaterowie? Mamy ogromną nadzieję, że tak będzie. Od lat mówi się o tym, że MCU powinno skoncentrować się na swoich superbohaterkach. Wciąż dziwi fakt, że Czarna Wdowa nie doczekała się jeszcze swojego własnego filmu. Sukces "Wonder Women" to najlepszy dowód na to, że publiczność chce oglądać silne, kobiece postacie, z którymi będą się utożsamiać kolejne pokolenia dziewczynek. Wiele wskazuje na to, że Kapitan Marvel pójdzie w ślady protagonistki z DC.
0
