Rosyjski architekt Sasha Shtanuk zamierza stworzyć niesamowitą instalację, która udowadni, że za pomocą niewielkich środków można osiągnąć podobne efekty, do tych autorstwa najbardziej uznanych twórców, m.in. Bjarke Ingelsa i jego ogomnej rzeźby-kuli. To co łączy te dwa obiekty to srebrna, odbijająca powierzchnia, a także imponująca skala.
Praca Shtanuka jest prosta w swoim założeniu, a przy tym niezwykle efektowna. Architekt postanowił pokryć teren festiwalu kocem ratunkowym, czyli folią izotermiczną, która ma odbijać promienie słoneczne spadające na ten gorący pustynny teren. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że użyty do tego koc ma mieć powierzchnię 100 x 100 m, czyli w sumie 10 tys. m2. Zostanie wykonany z 3 350 koców dostarczonych przez NASA i połączonych ze sobą 40 km taśmy wzmacniającej.
Srebrna strona koca odbija do 97% promieniowania cieplnego, co zapewni uczestnikom "ochłodę" podczas gorących dni spędzonych na festiwalu. Jednak to nie jedyna funkcja tej instalacji - pomysłodawca dodaje, że w nocy pod folię będą wchodzić osoby w specjalnych kombinezonach ze świecącymi stelażami i pod srebrną powierzchnią będą tworzyć figury dające "efekt oceanicznego bioluminescencyjnego planktonu lub poruszających się fal".
Poza tym, to ultralekkie poliestrowe płótno samo nieustannie będzie zmieniać swój kształt pod wpływem wiatru i nieregularnej powierzchni ziemi. Efekt będzie niesamowity - surrealistyczny obraz poruszającego się, srebrnego morza idealnie wpisze się w klimat festiwalu Burning Man.
Aby zebrać wystarczającą ilość pieniędzy na przygotowanie tej instalacji (materiały, transport itp.), architekt rozpoczął kampanię crowdfundingową, na której chce zebrać 17, 5 tys. dolarów. Wszyscy, którzy wesprą ten projekt otrzymają pamiątkowy (a także zakurzony) kawałek "koca". Wielkość tego kawałka będzie zależała od wysokości wpłaconej sumy.