Sztuka posiadania i pozbywania się rzeczy według Marie Kondo

Sztuka posiadania i pozbywania się rzeczy według Marie Kondo

O Marie Kondo zrobiło się głośno w 2011 roku, kiedy zadebiutowała książką „Magia Sprzątania” (ang. „The Life-Changing Magic of Tidying Up”). Wydawnictwo natychmiast stało się bestsellerem, a Kondo zyskała armię wiernych fanów, którzy podążając za jej radami uczyli się składania koszulek w idealny kwadrat i pozbywali się nieużywanych przedmiotów, walcząc jednocześnie z własną sentymentalnością. Niespełna dekadę później, za sprawą nowego serialu Netflixa, Kondo stała się wiralową sensacją. Kim jest i czego na temat organizacji przestrzeni, w której żyjemy może nas nauczyć japońska specjalistka? Co zarzucają jej krytycy i czy propagowane przez nią metody sprawdzają się w rzeczywistości?

Ośmioodcinkowy serial Netflixa „Sprzątanie z Marie Kondo” miał swoją premierę 1 stycznia. Data nie jest przypadkowa – pierwszy dzień nowego roku to dla wielu z nas impuls do zmian. Obiecujemy sobie, że schudniemy, będziemy wcześniej wstawać i w końcu uporządkujemy swoje życie. Marie Kondo nie jest psycholożką, ale osoby, które zastosowały się do jej metod twierdzą, że mają one terapeutyczny wpływ na codzienność. Serial zdaje się potwierdzać tę tezę. Bohaterowie kolejnych odcinków ze łzami w oczach dziękują Kondo za pomoc w odgruzowaniu ich przestrzeni życiowej, mimo, że wcześniej trudno było im zachować powagę widząc drobną kobietę klęczącą na podłodze z zamkniętymi oczami, która gładzi stary dywan dziękując mu za „służbę”. To część filozofii Kondo, którą zainspirowała japońska religia Shinto. Według tradycyjnych wierzeń wszystkie przedmioty na świecie mają duszę. Kondo twierdzi, że rzeczy są w stanie wywoływać w nas uczucie radości. Należy się im też szacunek i podziękowanie za wypełnienie użytkowej roli w naszym życiu.

Marie Kondo przeniosła się z Tokio do Los Angeles w 2016 roku i wyruszyła na odsiecz amerykańskiemu zwyczajowi gromadzenia rzeczy przechowywanych najczęściej w totalnym chaosie. Po przeprowadzce ekspertka od sprzątania przeżyła kulturowy szok. Poraziła ją ilość przedmiotów, które Amerykanie trzymają w swoich domach. To widok, do którego nie przywykła mieszkając w Japonii. Przekonała się też, że Stany to kraj, w którym jej nauczanie przyniesie najlepsze efekty. Kondo i jej metody organizacyjne nazwane KonMari, to zbawienie dla Amerykanów robiących zakupy w popularnych sieciach hipermarketów, takich jak Target czy Costco, gdzie rzeczy kosztują kilka centów.

Wbrew temu co mówią krytycy, zarzucający autorce i ekspertce przesadne hołdowanie minimalizmowi, Kondo nigdy nie zanegowała zakupów per se. Marie zwraca natomiast uwagę na to, że nadmierne gromadzenie rzeczy bierze się z impulsywnych decyzji zakupowych. Według niej Japończycy kupują rozważniej, natomiast Amerykanie mają tendencję do robienia hurtowych zakupów, zwłaszcza gdy coś kosztuje niewiele lub jest w promocji. Kluczem do rozwiązania problemu jest odpowiednia organizacja posiadanych przedmiotów, tak aby mieć do nich łatwy dostęp.

Głosy krytyki sączą się także ze strony tych, którzy uważają, że pozbywanie się niepotrzebnych rzeczy to problem ludzi uprzywilejowanych. Stanę w obronie Marie Kondo. Moim zdaniem specjalistka pokazuje, że posiadanie przesadnej ilości rzeczy, nie oznacza że jesteśmy na uprzywilejowanej pozycji. Wręcz przeciwnie – dusimy się we  własnej przestrzeni, nie panujemy nad bałaganem, żyjemy w chaosie. Tony ubrań wetkniętych w kąt szafy nie są gwarancją tego, że pozbędziemy się dylematu co na siebie włożyć. Tylko dobrze zorganizowana garderoba z ubraniami, w których naprawdę korzystnie wyglądamy może nam oszczędzić codziennego wystawania przed szafą i kolejnych nieprzemyślanych zakupów.

Metoda KonMari ma sprawić, że nasze życie będzie lepsze. Marie wyznaje zasadę, która mówi o tym, że w naszych domach powinniśmy otaczać się tylko przedmiotami, które wywołują w nas radość. Dzięki temu w naszym życiu będzie mniej stresu. Oglądając produkcję Netflixa wielokrotnie usłyszymy pytanie padające z ust Kondo: „does it spark joy”? To najważniejsza część procesu odgruzowywania przestrzeni. Jeżeli jakaś rzecz nie wywołuje w nas uczucia radości, należy się jej pozbyć oddając jej należyty szacunek.

Kondo nie sprzeciwia się konsumpcjonizmowi w sposób otwarty i radykalny, jednak jej metody mogą mieć istotny wpływ na to, jak kupujemy i co najważniejsze – jak traktujemy przedmioty, które już posiadamy. Kondo podkreśla, że w jej metodzie nie chodzi o nią, tylko o proces, który zachodzi w jej klientach podczas sprzątania. Odgruzowywanie swojej przestrzeni z niepotrzebnych przedmiotów ma terapeutyczną moc.

Aktualnie Marie Kondo i jej metody wzbudzają radość w milionach widzów na całym świecie. Pierwszy sezon "Sprzątania z Marie Kondo" dostępny jest na Netflixie.

zdjęcia: Instagram @mariekondo/ autor: A.K

sznyt tygodnia

najnowsze