Motoryzacyjny Frankenstein – silnik Tesli w „zardzewiałym” Mercury Coupe z 1949 roku

Motoryzacyjny Frankenstein - silnik Tesli w "zardzewiałym" Mercury Coupe z 1949 roku

ICON 4x4 to prowadzona przez Jonathana i Jamie Wardów firma z Los Angeles, która zajmuje się tworzeniem samochodowych prototypów dla największych marek, a także renowacją klasyków motoryzacyjnych. Ich najnowszym dziełem jest "odświeżony" Mercury Coupe z 1949 roku, o który twórcy zadbali nie tylko pod względem wizualnym, ale także silnikowym. To co schowano pod maską może być dla wielu nie lada zaskoczeniem, gdyż znajduje się tam silnik... Tesli.

Ale przyjrzyjmy się najpierw karoserii, która robi ogromne wrażenie. Klasyczny kształt amerykańskiego wozu zachwyca, a dodatkowy efekt robi sama blacha, która została mocno postarzona. Dzięki temi samochód wygląda jak opuszczony wrak. Ci co obawiają się żywotności tego auta mogą być spokojni - za wrażeniem starości nie idzie jakość. Wszystkie elementy zostały odpowiednio zabezpieczone, aby wytrzymały jeszcze wiele lat jazdy.

Środek natomiast zaskakuje "nowością" - tapicerka i siedzenia dostały nowe obszycie (klasyczna, brązowa kratka). Pięknie się prezentuje także smukła skórzana kierownica. Renowacja wnętrza odpowiada wyglądowi samochodu w czasach jego produkcji.

Największa atrakcja na koniec, czyli ukryty pod zardzewiałą maską silnik Tesli.  Na pierwszy rzut oka cały mechanizm przypomina standardowy kształt V8, ale gdy się przyjrzymy to zamiast klapek zaworów i kolektorów jest to stos uporządkowanych kontrolerów i modułów.

Moc i moment obrotowy w tej "motoryzacyjnym Frankensteinie" wynoszą 400 KM i 637 Nm dzięki silnikowi działającemu na akumulatorze Tesla Performance o mocy 85 kWh.

Czy jest to idealne połączenie starego z nowym? Na pytanie, czy nowoczesny silnik nie zabija ducha tego klasycznego auta, każdy musi odpowiedzieć sobie sam.

Zobacz też:
Jaguar XK140 Fixed Head Coupe to klasyka w najlepszym wydaniu

Stacja Klasyki to pierwsze w Polsce Centrum Motoryzacji Klasycznej

źródło: petrolicious, tekst: A.R

sznyt tygodnia

najnowsze