Nie wielu pamięta, że w połowie lat 50. BMW postanowiło zaprezentować światu swoją odpowiedź na Mercedesa 300 SL. Ich własny roadster cenowo plasował się między samochodem konkurencyjnej marki z Niemiec, a tańszą opcją, którą był wówczas Triumph Spitfire. Można było przypuszczać zatem, że BMW 507 ma duże szanse na zyskanie silnej pozycji wśród dostępnych na rynków roadsterów. Niestety tak się nie stało, bo jego produkcja zakończyła się zaledwie po czterech latach.
Dziś to oczywiście bardzo pożądany kolekcjonerski okaz. Model widoczny na zdjęciach jest jednym z niewielu wyprodukowanych w latach 1955 - 1959, a jego wartość dodatkowo podnosi fakt, że należał do legendarnego motocyklisty i kierowcy Formuły 1, Johna Surteesa.
Surtees kupił całkowicie nowy pojazd w 1957 roku, będąc u szczytu swojej kariery. Był jego jednym właścicielem, aż do czasu swojej śmierci w 2017 roku. Kierowca uwielbiał niebieskie BMW 507 do tego stopnia, że pojechał nim na spotkanie do siedziby Ferrari w Maranello, by podpisać kontrakt z teamem F1. Widząc to Enzo Ferrari był w szoku i ogłosił, że pracując dla niego, nikt nie ma prawa jeździć niemieckim samochodem. Cóż, Surtees nie przejął się groźbami, a BMW dalej służyło mu poza torem wyścigowym.
Jak przystało na kierowcę rajdowego, Surtees zażyczył sobie, żeby mechanicy BMW dołożyli kilka koni mechanicznych pod maskę i podkręcili moment obrotowy. Standardowo ten piękny roadster posiadał silnik V8 o pojemności 3,2 litra i mocy 150 KM.
Teraz dom aukcyjny Bonhams jest w posiadaniu tego unikatowego BMW 507. Licytacja auta odbędzie się 13 lipca, a jej uczestnikami na pewno nie będą przypadkowi entuzjaści klasycznych samochodów. Cena wywoławcza za roadstera może bowiem zaskoczyć - aukcja startuje od 2 milionów euro, ale spodziewana kwota to 2,2 miliona euro.
0
