Karlmann na nowo definiuje pojęcie luksusu. Oto samochód, który przetrwa apokalipsę

Karlmann na nowo definiuje pojęcie luksusu. Oto samochód, który przetrwa apokalipsę

Firma Karlmann postanowiła wznieść pojęcie samochodowego luksusu na nowy poziom. Zrobiła to, tworząc auto o nieskromnej nazwie King.

Maksymalnie upraszczając, luksus podzielić można na dwie kategorie - klasyczną i nieszablonową. Wielbiciele pierwszej z nich zwykle posiadają domy wyglądem dopasowane do nowych trendów. Jeśli trzeba mieć zamek, to go budują, jeśli akurat w topie są designerskie kubistyczne formy, to stawiają właśnie takie. Wakacje dobierają pod kątem wskaźnika liczby celebrytów. Pod kątem samochodów również wybierają sprawdzone rozwiązania, gdzie niezmiennie króluje kilka modeli. Wiadomo, że w czołówce jest Rolls-Royce, a także Mercedes klasy G. Szczególnie ten drugi to przykład zasady, że dobrego nie trzeba poprawiać. Kolejne wersje tego modelu pod względem zewnętrznym mogą stanowić zagadki dla spostrzegawczych, którzy mogą wskazać choć jedną różnicę w porównaniu do wcześniejszej generacji. Jest to podejście bezpieczne, komfortowe, ale umówmy się... nudne.

Przedstawiciele drugiej kategorii budują domy, które śmiało, można nazwać dziełami sztuki, na kierunki wakacyjne wybierają cele, których próżno szukać w przewodnikach. Trudno ich więc przekonywać do wyboru Rolls-Royce'a czy klasy G, które, pomimo że są limitowane, to zawsze jest szansa, że ktoś z bogatych sąsiadów będzie miał ten model tej samej lub odrobinę starszej generacji. Dla takich właśnie osób powstał Karlmann King.

Co jest w nim tak zachwycającego? Po pierwsze kształt, który przypomina pomysły rodem z planów filmowych Mad Maxa, czy Batmana. Bazą dla niego był Ford F-550, ale z niego pozostawiono jedynie podwozie. Nad resztą, przypominającą stalowe origami, pracowało 1800 osób w ciągu około 30 tysięcy roboczogodzin. Ten czas nie został poświęcony tylko na nadwozie. Pod maską schowano silnik V10 o pojemności 6,8 litra oraz mocy 360 KM. Prędkość maksymalna nie jest imponująca, ponieważ wynosi zaledwie 140 km/h, jednak pamiętajmy, że King ma 2,5 metra szerokości i waży 6 ton. Ogromna waga ma tu także inne znaczenie.

King został stworzony do pracy w naprawdę ekstremalnych warunkach. Skojarzenie z Mad Maxem jest tu nieprzypadkowe, ponieważ to auto stworzono z myślą o przetrwaniu apokalipsy. Twórcy zapewniają, że auto jest przygotowane do pracy w temperaturach od minus 40 stopni do nawet 90 stopni Celsjusza. Ucieczka przed trudnymi warunkami jest tu tylko jednym z rozwiązań. W środku czeka nas idealny zestaw do przetrwania. Szerokokątny telewizor, Playstation 4, ekspres Nespresso, mała lodówka, sejf, Apple TV, zdalnie sterowane stoły - to część urządzeń, które nie pozwolą nam się nudzić podczas szalonych warunków na zewnątrz.

Jak to często bywa w przypadku takich samochodów, nie każdy może go mieć. Cena wynosi około 4 miliony dolarów, a King jest budowany tylko na zamówienie. Według nieoficjalnych informacji "Królów" jest na ziemi tylko dziewięciu...

źródło: Hiconsumption/ autor: Kacper Kapsa

sznyt tygodnia

najnowsze